Kilkuletnią tradycją już jest, że przed Nocą Oscarów piszę swoją ocenę obejrzanych filmów, które biorą w niej udział. Jak zwykle w tym roku kandyduje dużo świetnych filmów i jak zwykle trafiam tylko częściowo z wynikami Akademii Filmowej.
Z najważniejszych nominacji nie udało mi się obejrzeć Belfastu i Licorice Pizza, pech, tak się złożyło.
Najbardziej podobał mi się Zaułek Koszmarów, cały film sprawił, że wręcz tam byłem, w tym dziadowskim cyrku dziwowisk ku ucieszę publiki. Wszystko perfekcyjne, super historia.
Tuż za nim Psie Pazury, opowieść o pracy na rancho i rodzinie rancherów, trochę gejowska ale w normie. Wspaniałe role, historia prosta, jednak wielowarstwowa. I odwieczna walka dobra ze złem, super-film.
Bardzo spodobała mi się jeszcze Diuna (napisałem osobistą recenzję tego dzieła i wygrałem za to telefon z poprzedniego wpisu), Drive My Car i King Richard - Zwycięska Rodzina.
Ciekawy był Nie Patrz W Górę, satyra na współczesny, newsowy świat ale przegrywa z powyższymi.
Rozczarowaniem roku było dla mnie West Side Story, nie moja poetyka, nic nie znalazłem dla siebie.
Nie żałuję ani godziny oglądania tych filmów, czego i Państwu życzę ...